Dobry wieczór
Od półtora godziny próbuję zasnąć. Norbi przewraca się w łóżeczku nerwowo. Skubany uzależnił się od smoczka i jak mu wypadnie to się wybudza. Jakiś czas temu chciałam go odzwyczaić ssania smoczka bo gdzieś przeczytałam, że dzieci na tym etapie najłatwiej bo mają krótką pamięć.. Miał wówczas 3 miesiące. Po dwóch godzinach wycia zmęczonego dzieciaka, poddałam się. Trudno. Niech ma coś z życia :) Dziś ma ponad 4 miesiące i smoczek nadal jest uspokajaczem na spacerze oraz podczas zasypiania.
Leżę i wracają do mnie obrazy z porodówki. Emocje i twarze, słowa załogi lekarskiej i pielęgniarskiej. I tak sobie myślę, że niektórzy ludzie kompletnie się nie nadają do pracy związanej z opieką nad drugim człowiekiem. Kobiety rodzące przeżywają taki szok, że serio, ludzie którzy są w tym czasie wokół powinni mieć mega empatię i takie poczucie, że ich zachowania bardzo mocno wpływają na psychikę rodzącej kobiety. Prawdą jest, że ból fizyczny się zapomina. Jednak w głowie zostają te nieprzyjemne sytuacje i wracają podczas wieczorów, takich jak ten. Co ja się nagadałam w szpitalu podczas tych kilku dni z innymi, świeżo upieczonymi matkami. Pierworódki, jak ja, przeżywały każdy gest, sytuację. Ale i te rodzące kolejne dzieci, opowiadały, jakie były zagubione przy pierwszym. Wiem jedno, wiek nie gra w tym przypadku roli. Na świat przychodzi nowy człowiek i grunt się pali pod nogami:)